Gdzieś nad stawem razu pewnego,
bóbr zagadał do żółwia jednego.
„Dlaczego spóźniasz się na spotkania?
To jest już nie do wytrzymania!
Za każdym razem czekam pół godziny,
to są chyba jakieś wielkie kpiny!”
Żółw popatrzył tylko na kolegę bobra,
a że na drzemkę pora była dobra,
do domku swojego szybko czmychnął
i lekkim śmiechem na bobra prychnął.
Bo żółw choć powolny jest niestety,
ma przecież inne cenne zalety.
Bliżej od bobra ma do domu jak wiecie,
bo nosi go przecież na swoim grzbiecie.
Choć bóbr na kolegę czekał czasu trochę,
to żółw szybciej od niego w domu był z powrotem.