Na podwórku dziadka Cześka,
o świcie słychać koguta pianie.
Budzi się każdy, kto tu mieszka
i na później odkłada spanie.
Już słychać gęganie i kwakanie.
To gęsi i kaczek stadka dość małe.
Pies Burek uważnie spogląda na nie,
na łąkę zagania grupki całe.
Szczeka przy tym i hałasu robi sporo,
a gdy gęś czy kaczka od grupy się oddzieli,
Burek je zaraz zagania w koło
i łąka coraz bardziej się od nich bieli.
Za gęsiami i kaczkami zaraz wstają kury.
Przecierają oczy, poprawiają piórka.
Wstają z gniazd, zeskakują z grzędy góry
i grzecznie czekają na Burka.
W rogu podwórka słychać indyka gulgotanie.
O patrzcie! Grzebie w ziemi i ziarenek szuka,
pewnie zje je zaraz na pierwsze śniadanie.
Znaleźć coś pysznego o świcie to wielka sztuka!
Krowy i konie też się obudziły.
Smacznie spały sobie na sianku
i o zielonej łące za domem śniły.
Są już gotowe pójść tam o poranku.
Nawet kot Mruczek oczy otworzył,
przeciągnął się zaspany na swoim posłaniu
i choć wydaje mu się, że dopiero co się położył,
marzy już o pysznym pierwszym śniadaniu.