Razu pewnego Amelia, mrówka mała
do wielkiego miasta pojechać zechciała.
Spakowała więc walizkę i torbę małą,
zaplanowała Warszawę zwiedzić całą.
A że jej ciocia tam właśnie mieszkała,
to i przenocować Amelia gdzie miała.
Z samego rana na przystanek wyruszyła,
przez lasy i łąki pośpiesznie kroczyła.
Najpierw szybkim pociągiem jechała,
potem do autobusu się przesiadała.
Od początku podróży miała tyle wrażeń…
Czuła, że to będzie wyjazd jej marzeń!
Już w pociągu o Syrence myślała
i muzea w przewodniku wybierała.
O Zamku Królewskim też nie zapomniała,
i jako pierwszego zobaczyć go chciała.
Przez Stare Miasto spacer zaplanowała,
dużo o tym miejscu od cioci słyszała.
A wielkie wieżowce sięgające w chmury
miała podziwiać z tarasu Pałacu Kultury!
Zwiedzanie wycieczką do zoo zakończyć chciała,
do Warszawy jednak dopiero wieczorem dojechała…
Daleka podróż tak ją zmęczyła,
że o odpoczynku wyłącznie marzyła…
Ciocię od razu więc odwiedziła
i zaraz po kolacji spać się położyła.
Następnego dnia pociąg z samego rana miała,
nie mogła się spóźnić, w domu czekała mama…
Warszawę więc tylko przez szybę podziwiała,
Pałac Kultury i Syrenkę z daleka oglądała.
Teraz Amelia kolejną podróż do Warszawy planuje,
zostanie tam na dłużej, aż trzy walizki spakuje.
Zwiedzi wszystkie miejsca, których nie widziała,
zobaczy pomniki i muzea, o których czytała.